środa, 5 sierpnia 2015

PROLOG

Jest pierwszy rozdział. A raczej krótki prolog, który mam nadzieję, spodoba się wam i wywoła lekkie uczucie niedosytu. No i że zainteresuje was wystarczająco, by śledzić dalsze rozdziały i rozwój wydarzeń. A rozdział pierwszy pojawi się za miesiąc.

PROLOG
Zakon Prawdziwego Krzyża w Tokio. Miejsce, w którym żyją i kształcą się egzorcyści. Słońce świeci, ptaszki ćwierkają, wszyscy się radują i delektują spokojem oraz ciszą. Włącznie z dyrektorem owej placówki „edukacyjnej”, panem Mephisto Phelesem, będącym dosyć specyficzną osobą. A raczej demonem. Tak więc każdy delektowałam się tym spokojem i ciszą. No… prawie każdy. Tym wyjątkiem wybijającym się ponad ogół był pewien brązowowłosy mężczyzna biegnący jednym z korytarzy w stronę biura szefa. Zresztą z zamiarem zburzenia tego wspaniałego spokoju pewną bardzo niemiłą wiadomością.
Mężczyzna z prędkością światła wpadł do gabinetu demona, nawet nie pukając i próbując uspokoić oddech. Jednak zamiast jakichkolwiek słów powitania, usłyszał złośliwe: „Wyjdź, zapukaj, wejdź.”. Mężczyzna zdziwił się, ale zrobił jak mu polecono. Z dyrektorem nie było dyskusji. Po ponownym przekroczeniu progu pokoju, wzrok szefa spoczął na nim.
-Jakiż to ważny powód spowodował, że zakłócasz mój błogi spokój i ciszę Leviere-chan~?♥ - odezwał się demon swym melodyjnym, w zamierzeniu, głosem. Patrząc przy tym na swojego podwładnego.
-Przepraszam panie Pheles, ale mamy problem.
Mężczyzna był przerażony. Zarówno wzrokiem szefa, jak i prawdopodobnie tym problemem, który zaistniał wcześniej.
-Problem? – demon siedzący przy biurku uniósł jedną brew w górę.

-H-hai! O-okumura Rin zaginął!